przez Gregorius4tm » czwartek, 25 czerwca 2015, 20:11
Witam serdecznie. Mam na imie Grzesiek. Jestem z Władysławowa. Jajeczko mam już 5-ty sezon i mam nadzieję nie ostatni. Wydaje mi sie że wybrałem odpowiedni temat aby opisać problem z którym już nie potrafie sobie poradzić. Przedtem jakoś sobie radziłem.
Problem dotyczy odpalania. Na zimnym silniku (po min. ok. 5 godz. od zgaszenia) musze naprawde długo kręcić zanim jajo zatrybi. Czasem nie obejdzie się bez prostownika. Kranik ma tylko opcje ON lub RES. Paliwo się nie przelewa, więc zalewanie chyba odpada. Czasem na początku zatrybi, jeśli nie włącze ssania, pochodzi kilka sekund jak przytrzymam gaz i zgaśnie. Potem tylko długie kręcenie. Ze ssaniem rzadko to wychodzi. To jest ten problem. Zaczął się w tym sezonie.
Co do tej pory zrobiłem:
Wymieniłem aku, świece, kable, fajki. Dałem do sprawdzenia rozrusznik. Wymieniłem olej i filtr. Wyczyściłem i zsynchronizowałem gaźniki, (membranki całe). Iskra jest dobra na każdej świecy, więc cewki OK, napęcia nie gubią. Usunąłem filtr paliwa z przewodów, ten w baku ok. Nowy przewód paliwowy i podciśnienia, nowe gumki (zaślepki) pozostałych 3 gaźników. Air box w miare suchy był. Wszystko to w tym roku. W zeszłym wymieniłem filtr powietrza i wizualnie wygląda jak nowy.
Ręce, cycki opadają.Być może coś pominąłem w moim spisie ale raczej to wszystko. Wszystko to robione by usunąć ten problem odpalania.
Ze 2-3 razy udało się tak przytrzymać gaz że nie zgasł ale dużo nie brakowało, potem po kilku sekundach ssanie i było ok. Raczej nie odpalałem moto by przepalac, przeważnie to było przed jakąś jazdą.
Moto to jajeczko 600-tka z 97 roku.
Bede wdzieczny za jakąkolwiek porade, pomoc, bo naprawde nie mam już sił. Może ktoś to juz przerabiał. Na gorącym z odpalaniem nie ma żadnego problemu. Nalatane mam od kupna jakieś 25 tys. Przebieg ok 75 tys.
Pozdrawiam serdecznie