Nie wiem, w czym może być problem (i o tej porze nawet nie podejmuję się rozważań na ten temat

), ale raczej nie powinno tak być.
Ja linkę ssania zerwałem, jak mi zardzewiałą i zablokowała się, więc odpalam albo bez ssania, albo jeśli już muszę z (bardzo długi postój), to tylko do odpalenia ssanie, potem trzymam gazem 2500 obrotów przez kilkanaście do dwudziestu-paru sekund, aż pomimo nieruszania manetki, obroty gwałtownie nie skoczą (gdzieś do 4-4.5k). Od tego momentu mogę puścić gaz i nie zgaśnie już.
Przy ruszaniu nie miałem nigdy problemów, chyba że odkręcę mocniej manetkę, nim się dobrze rozgrzeje (5-7 kilometrów), to wtedy się lekko przydławia.