A ja uwielbiam kierowców co kozaczą przed zwężeniami lewą stroną, do końca - i wciskanie się na chama. A leszcze niech jadą w sznureczku.
Ile nadrobi - 1, 2 minuty, zmianę świateł. A ja się męczę, bez gazu na 1 za wolno się toczę, a na 2 za szybko w sznureczku - i trafia mnie coś jak lewą mija kolejny któremu się spieszy (bo ja i inni w tym sznurku mają w cholerę czasu, ba my jesteśmy na wakacjach albo na urlopie i tak lubimy go spędzać) - gdyby był tam lewoskręt to jeszcze bym zrozumiał, ale nie.
Kij ma dwa końce, z jednej strony nie wolno blokować pasów ruchu, a z drugiej cieszę się jak czasami znajdzie się jakiś kierownik ruchu. Mam nieodparte wrażenie wówczas że idzie wtedy jakoś płynniej.
A z tą pałą to "mocne", do czasu jak trafi swój na swego - już widziałem takie akcje - na skrzyżowaniu jeden wyciąga kij z bagażnika i drugi również, do czasu zmiany świateł trwa między Panami dyskusja
- a co będzie jak drugi wyciągnie gnata - trzeba będzie na targu chyba wyrzutnię rakiet (ziemia-ziemia) kupić i wyposażyć bryczkę.
No ale może coś w tym jest, bo u sąsiadów gry wojenne trwają (zaczepno-podjazdowe
), to może czas się zbroić.
Idę podłubać w 2oo, może nabiorę dystansu do wszystkiego.
Romet Pony -> .... -> Yamaha XJ 600 -> Suzuki GSX 600F