Jakiś czas kręciłem od 2 biegu do 10 / 11 tyś obr. i nie mając jakiejs fajnej drogi przed sobą leciałem 180, nie pamietam na jakim biegu.
Znajomy mi poradził abym tak mocno nie kręcił go, więc do 8 max 9 zacząłem, i poleciałem minimalnie ponad 200, tyle że 6 i 8 tys obr. Więcej nie chciało jakos. Może gdyby mocniej go kręcic na kazdym biegu, poszło by lepiej....
Jedyne co to zauwazyłem ze nie kręcąc tak mocno, pewnego razu zostawiłem wszystkich daaaleko w tyle. Niesamowitej pizdy dostał jak był mocno rozgrzany. Duzo lepiej sie wkręca, do tego poczułem dreszczyk jak jakis dziadek stojący na chodniku zaczął bujać ręką z kciukiem w góre
Wynik sie wyrównał jak jakaś laska uderzyła sie całą dłonią w czoło
Szkoda mi jej troche - po co sobie krzywde robi? Musiałem zwolnić bo mi prawie zwwieracze pusciły jak to zobaczyłem
Ostatnio edytowano niedziela, 21 sierpnia 2011, 15:52 przez
kebs, łącznie edytowano 2 razy