przez Sieger » wtorek, 19 lipca 2011, 22:07
Niestety zginął na jednej z moich ulubionych dróg,
nie mam w 100% pewności, ale dowiedziałem się o tym od diagnosty podczas przeglądu technicznego moje kota. Facet mówił, że Ksiądz wysypał się na tym, że jeden pas asfaltu miał już nową nawierzchnię, a drugi nie. Tym samym była różnica poziomów tzw. podłużny uskok i właśnie na tym stracił panowanie. Chciał wyprzedzić i prawdopodobnie przy zmianie pasa miał sytuację jakby najeżdżał na krawężnik...
szkoda... jak nie przepadam za czarnymi tak to był naprawdę konkret człowiek, bardzo szanowany praktycznie w całej Polsce.