Ja również jeżdżę w LS2 (Delta- szczękowa). Już dwa razy spadł mi na glebę i się nie rozpadł, więc jest jednak lepszy od tych "rowerowych"
Jak najbardziej podzielam zdanie
guardian_angel'a czy
biedron'a bo mają chłopaki rację, lecz niestety nie każdego stać na to by wydać 4-ro cyfrową kwotę na sam kask, do tego osiem razy więcej na kurtkę Dainese i spodenki oraz buciki alpin'y. Owszem każdy gorszy jakościowo wybór sprawia, że w razie "W" bardziej ryzykujemy, ale jak nie mam kasy na orzecha za 2000zł to mam w ogóle nie jeździć na moto ? Co do wypowiedzi
biedron'a o 100% ochronie dyńki to jestem jednak zdania, że żaden kask takiej ochrony nie daje. Żadne testy też nie odzwierciedlą każdej możliwej sytuacji na drodze dlatego patrzę na nie z lekkim przymróżeniem oka. Wracając do LS2 to szczerze jestem zadowolony, jest głośny, ciężki, blenda jest "cienka" a odpowietrzniki słabe, ale za 380zł które na niego wydałem nie spodziewam się więcej. W wypadku w którym ten kask nie dałby rady mnie ochronić i tak straciłbym dużo za dużo zdrowia, dlatego żona kazała mi dodatkowo się ubezpieczyć
A co do porównania to miałem okazję niedawno porównać swój LS2 do Sharka (modelu nie znam-jakiś integral z blendą) i jak mój kosztował w/w 380zł a Shark 1100 to różnicy między nimi zdecydowanie nie wyceniłbym na 720zł. Wiem, że pozostaje jeszcze ta część testu której wycenić nie mogę bo musiałbym się w obu zabić by rozstrzygnąć czy warto czy nie
Reasumując, każdy kupuje to na co go stać i o ile bardzo przydatne są posty opisujące poszczególne modele "ochraniaczy mózgownicy" o tyle przekonywanie kogoś do zakupu nierealnych dla jego kieszeni modeli jest dla mnie niezbyt trafne. Będzie kasa to się kupi lepszy a póki kasy starcza na LS2 to i tak znacznie lepiej niż kupowanie "Tornado"
(choć z tego co widać na ulicach to i w tym o zgrozo ludki jeżdżą).
pzdr.