Wszyscy już zwijają się z moto po garażach do snu zimowego a u mnie dopiero zaczyna się przygoda z prawdziwym motocyklem
Poprzednie 3 sezony jeździłem na wyrobie motocyklopodobnym marki Junak 122, był to strzał w kolano pod względem wyboru - nówka chińczyk z gwarancją czy używany japończyk w podobnej cenie no ale cóż, nie myli się ten co nic nie robi
Pewnego upalnego, urlopowego dnia stwierdziłem że już mam dosyć tego cieknącego baku, ciągle odkręcających się śrubkek, rozlatującego się wszystkiego i muszę pogonić to dziadostwo, przesiąść się na coś lepszego ale że już 26 lat na karku to można wreszcie zebrać się do kupy i zrobić kat. A i porwać się na "normalny" motocykl
Nauki poszły sprawnie, mega dobry instruktor/szkoła , coś tam doświadczenia z "125" już miałem - poskutkowało tym że dwa tygodnie temu zdałem egzamin państwowy za pierwszym razem i teraz czekam już tylko na plastik.
Szukałem polecanych wszędzie na początek 500-tek, cebuli, er-5 itp ale to co widziałem w mojej okolicy już mocno pozarzynane głownie przez takich jak ja, początkujących
GSXF-a nie brałem nawet pod uwagę ale kuzynka dała znać że jej znajomy ma takowego do sprzedania i chcę chociaż się do niego przymierzyć.
Trochę przeraziłem się bo przez plastiki moto wygląda na duże i ciężkie a ja jestem hmm, może nie kurdupel ale wzrostem nie grzeszę
Dwa dni zastanowienia czy sobie poradzę i moto stoi już u mnie w garażu. Czerwony GSXF 600 99' z licznikowym przebiegiem niecałych 40k km.
Na chwile obecną muszę naciągnąć łańcuch i przyspawać jedno ucho trzymające osłonę łańcucha.
Z rzeczy na "zimę" muszę ogarnąć te dziwne "uszczelki" między bakiem a boczną owiewką bo wpadły do środka, ogarnąć jakieś ładowanie telefonu, wymienić szybkę bo jest styrana i uporządkować śrubki bo w jednych brakuje gumek i chyba będę przemalowywał drobne rzeczy na czarno tak by całość była czerwona z czarnymi dodatkami
Się rozpisałem... chyba wsio
Aaaa... śmigać będziemy po śląsku - kierunek często Mikołów - Wisła
Pozdrawiam,
Dawid