18.06.2013 - XI dzień
Dzisiaj mija połowa czasu przeznaczonego na naszą podróż. Rankiem skierowaliśmy się na zachód oddalając od Bałtyku. Podążyliśmy w stronę gór Norwegii, które kryją za sobą Morze Norweskie. Opusciliśmy płaskie wybrzeże Szwecji wjeżdżając w jej zachodnią pagórkowatą część. Zmiana krajobrazu wyzwoliła w nas dodatkową energię do jazdy. Poczuliśmy głód pokonywania kolejnych kilometrów. Po raz pierwszy zdarzyło się nam, że motocykl nie chciał jechać dalej - w Imbryku Wojtka skończyło się paliwo. Na szczęście wystarczyło stoczyć się z górki, żeby znaleźć się na stacji benzynowej. Dzisiaj potwierdziła się gościnność Szwedów, o której niejednokrotnie czytaliśmy. Szukając miejsca na nocleg trafiliśmy na prywatną posesję z dostępem do jeziora Alsensjön. Posileni zupą ugotowaną na jego czystej wodzie kładziemy się spać nie mogąc doczekać się jutrzejszego przekroczenia granicy z Norwegią, gdzie czekają na nas ośnieżone szczyty gór.
[ Dodano: 21-06-13, 23:22 ]19.06.2013 - XII dzień
Dotarliśmy do kraju Wikingów, a dokładnie do Trondheim - jednego z norweskich ośrodków sportów zimowych. Niejednokrotnie urzekło nas piękno mijanych po drodze krajobrazów. Woda spływająca z przydrożnych skalnych ścian, górska rwąca rzeka oraz białe szczyty gór towarzyszyły nam przez cały dzień, a to dopiero początek norweskiej przygody.
[ Dodano: 21-06-13, 23:52 ]20.06.2013 - XIII dzień
Dzień rozpoczęliśmy od zwiedzania Trondheim. Spacerując uliczkami miasta zobaczyliśmy drewnianą rezydencję królów norweskich, katedrę Nidaros oraz most na Starym Mieście. W ramach odpoczynku udaliśmy się na lody, które ku naszemu zdziwieniu, zamówiliśmy w języku polskim. W południe odwiedziliśmy skocznię Granåsen, na której odbywał się trening młodych skoczków narciarskich. Podróżując dalej w stronę Atlantyku poczuliśmy przedsmak norweskich fiordów. Po przeprawie promowej Halsa - Kanestraum znaleźliśmy piękne miejsce na spędzenie nocy. Zwiększone zużycie paliwa, obniżona prędkość średnia, opony pracujące niemalże w pełnym zakresie oraz niesamowite widoki to tylko przedsmak tego, co czeka na nas jutro...
[ Dodano: 22-06-13, 01:03 ]21.06.2013 - XIV dzień
Nadszedł najbardziej oczekiwany dzień wyprawy. Pierwszą atrakcją był przejazd Trasą Atlantycką wijącą się tuż nad oceanem pomiędzy otaczającymi ją szkierowymi wysepkami. Trasa ta, uznawana za jedną z najlepszych dróg na świecie, okazała się płatna nawet dla motocykli. Następnie pokonując liczne tunele, mosty oraz przeprawy promowe dotarliśmy do Drogi Trolli - spektakularnej, liczącej 6 km, krętej nitki, która ostrymi zakrętami wspina się po zboczach gór. Dodatkowo, spadający pomiędzy serpentynami wodospad Stigfossen, nie pozwala oderwać od siebie wzroku. Ogromu doznań nie przysłoniła nam całodzienna jazda w deszczu zakończona w norweskim domku w górach, w celu przesuszenia mokrych rzeczy. Na zakończenie dodamy, że wrażeń, jakich doświadczyliśmy podczas dnia dzisiejszego, nie sposób wyrazić słowami, dlatego polecamy pojechać w te magiczne miejsca i przeżyć to osobiście.